Notre Dame płonie, a my dalej myślimy, że wszystko nam się należy

Informacja o tym, że płonie katedra Notre Dame w Paryżu, dotarła do mnie dość późno, dopiero po 21, kiedy już runęła iglica. Przeczytałam artykuł w internecie, a potem włączyłam tv i bezmyślnie gapiłam się w ekran, nie do końca wierząc w to, co widzę. 



Gotycka archikatedra Notre Dame – świątynia katolików, symbol Paryża, skarb historii sięgający średniowiecza. W drewnianym wnętrzu relikwie, cenne obrazy, zabytkowe organy. Mamy 2019 rok, XXI wiek, zaawansowane technologie i rozmaite nauczki z przeszłości, a mimo to jedna iskra jest w stanie zgładzić średniowieczny kościół ot tak, a ludzkość nie potrafi temu zapobiec ani skutecznie poradzić sobie z żywiołem.

Świat działa szybko. Pożar trwa, Wikipedia już ma oddzielny, rozbudowywany na bieżąco artykuł pt. „Pożar Katedry Notre-Dame w Paryżu (2019)”, a ja piszę tekst na bloga. Jesteśmy prędcy. Nie tylko w tego typu sytuacjach – równie prędko zapoznajemy się z wielkimi skarbami tego świata, trawimy, wypluwamy i... idziemy dalej. Właśnie o tym myślałam przez cały wieczór. O tej lekkości, z jaką pobieramy kulturę i jak bardzo jesteśmy przekonani o tym, że ona zawsze będzie na nas czekać, że nam się należy, że dziś możemy olać to, co widzimy, bo akurat czas na obiad, a dokładniej to sobie obejrzymy następnym razem. A tu zonk, następnego razu może nie być.  


Świat zszokowany, bo przecież katedra Notre Dame będzie stała zawsze, obrazy z galerii nigdy nie zostaną ukradzione, a wojna nie zniszczy Zamku Królewskiego w Warszawie. Tak samo zszokowałam się, kiedy sfajczył mi się dysk, a na nim wiele historii z mojego życia. Nie do odzyskania, ale nigdy nie wpadłam na to, żeby choć część ważnych zdjęć wydrukować.

Tak bardzo wierzymy w niezłomność tego świata. Krzywa wieża w Pizie zanadto się przechyla i może upaść? Na pewno nie upadnie, przecież już ją ratują. Umacniają, prostują czy co oni tam. Ważne, że działa i żeby nie wyprostowali za bardzo, bo jakie wtedy będziemy robić zdjęcia z wycieczki do Pizy? Tymczasem po World Trade Center zostały dwie gigantyczne dziury (które BTW dziś spełniają funkcję zapierających dech pomników), a w 2017 runęła najbardziej znana skała Malty – Lazurowe Okno z wyspy Gozo. Wszystko płynie, jak mawiał pewien starożytny mędrzec. Pamiętacie, który? (Heraklit z Efezu – jakby co)

Nie mamy w sobie zbyt wiele czułości dla historii. Nie szanujemy faktu, że przedmioty i budowle totalnie stare i bezcenne, są nam udostępniane do wymacania, podeptania czy innej profanacji. Notre Dame w ogniu łamie serce, śpieszmy się kochać sztukę! Mimo że wcale tak szybko nie odchodzi, jak widać, jej dni też mogą być policzone. Pożar ugaszono, ale mogło być różnie i mimo że prezydent Macron obiecał Francuzom odbudowę, z pewnością nic już nie będzie takie samo.

Ot, taka refleksja.

Komentarze

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Copyright © okołonotatki